Film,o mężczyźnie który był uwięziony we własnym ciele

Niedawno wybrałam się z siostrzenicą do kina na film ,, Dziewczyna z portretu". Wcześniej przypadkiem trafiłam na zwiastun, a potem na opinię pewnego blogera tej ekranizacji. Wiedziałam, że jest to dosyć poważny temat, bo opowiada o osobie, która tak naprawdę czuła się uwięziona we własnym ciele. Transseksualiście.

Według Wikipedii:
Transseksualizm - jedno z zaburzeń tożsamości płciowej, w którym identyfikacja płciowa nie zgadza się z płcią morfologiczną.

Niestety wiele razy się spotkałam z osobami, które inaczej to postrzegają. "Dziwak, obłąkaniec, w psychiatryku powinien skończyć, ubić takie wybryki" Właściwie sama nie do końca miałam zdanie na ten temat. Po co w ogóle coś mówić jak można zamieść ten temat pod dywan. Zresztą najczęściej wizerunek takich osób, tworzą osoby w mediach, które próbują szpanować i najzwyczajniej zwrócić na siebie uwagę. Tutaj nie można mieć raczej wyrozumiałej opinii. 

Główną rolę zagrał Eddie Redmayne. Jak dla mnie zrobił to po mistrzowsku. Jego cudowną żonę zagrała Alicia Vikander. Oboje są artystami. Pewnego razu Gerda - żona, prosi Einara - głównego bohatera aby przebrał się w rzeczy jej koleżanki, żeby mogła dokończyć obraz. Einar choć niechętnie robi to i tu się zaczyna jego historia. Zdaje sobie sprawę, że jest kobietą.W filmie ukazana jest wielka miłość, nawet coś więcej niż miłość, ponieważ Gerda mimo tego nie zostawia męża samego, nie wyrzuca rzeczy za balkon i wyzywa od obłąkanych. Nie porzuca. Rozumie. Jest z nim aż do końca, kiedy decyduje się na pierwszą w historii operację zmiany płci. 

Ten film pokazuje, że jest to prawdziwy dramat od losu. A nie tylko przebieranie się w damskie ciuszki i budzenie zgorszenia wokół. Wywraca całe życie do góry nogami. Zresztą nie ma na to właściwie żadnego wyjaśnienia. Takie osoby są zazwyczaj zdane po prostu na siebie. Chociaż tyle, że mogą dokonać operacji zmiany płci. Ale psychicznie nikt już im nie pomoże. A wciąż są osoby, lekarze nawet, którzy powiedzą, że to choroba psychiczna. 

Polecam osobom, które mają złe zdanie na ten temat lub po prostu go nie mają. Reżyser postawił nacisk na emocje, na prawdziwą sytuację. Nie znajdziecie tam choćby prywatnej teorii jakiegoś z twórców. Ekranizacja ta została stworzona na podstawie pamiętnika tej osoby. Bo faktycznie takowy prowadził. Obywa się bez skandali ani kontrowersji. A empatię obudzi chyba w każdym.





A tu link do zwiastuna:

https://www.youtube.com/watch?v=SufoO-aChkQ

Komentarze

  1. Na pewno z chęcią obejrze bo zaciekawiło mnie to niezmiernie
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. No masz prawo. Bo to nie jest typ filmu, który się ogląda na niedzielny wieczór ze znajomymi ;)

      Usuń

Prześlij komentarz