Gdy twoi kumple znajdą sobie drugie połówki

No to ten - jak wyżej. Jest zajebiście. Spędzacie razem czas, śmiejecie się, macie plany heh i nagle dowiadujesz się że twój kumpel/kumpela zakochał/a się. No tak, na początku świetnie, rozmawiacie, obgadujecie jaki jest. No w końcu zdajesz sobie sprawę, że jednak nie tak do końca napełnia cię to szczęściem. . Wychodzicie - kumpel/a pisze na telefonie z nim - przecież trzeba wiedzieć co się robi w każdej minucie twojego życia, nie inaczej. Oglądacie film - ,,A wiesz co wczoraj Jasiek mi kupił?" itd itd.. No ale przecież masz jeszcze jednego kumpla :D No przecież. Ale no tak.. w końcu i jego czas nadszedł. Tak naprawdę mimo, iż jest 365 dni w roku to nie ważne, o której porze zadzwonisz - oni i tak będą mieli RAZEM coś do roboty, zawsze. Więcej czasu spędzasz w końcu w łaziencem niż z nim/nią. Hmm no ale przecież - masz jeszcze lodówkę i jedzenie :D Tak, dużo jedzenia :D

Nie no żartuję w tym momencie, ale faktycznie i mnie nadszedł ten moment, gdy moi kumple znaleźli swoje drugie połówki. Może to i dobrze. Ale każdy wie, że kiedy twój stary dobry przyjaciel się zakocha to tak naprawdę są małe szanse. Tylko szukać nowych przyjaciół xD Właściwie to może być taki refleksyjny moment w moim życiu. Mogę się rozglądnąć za nowymi znajomościami. Why not. Szczerze, mam 16 lat a nie wiem czy bym chciała mieć również chłopaka, mam wrażenie że to straszne ograniczenie ( nie żebym była jakoś bardzo rozrywkowa) i zawsze zdaje mi się, że to taki finał jakby. Znajdujesz drugą połówkę i co możecie, nie ma wypadów ze znajomymi, szaleństw które sobie zaplanowaliście. Poważny związek to tak naprawdę początek dorosłości, której może ja się trochę boję. Albo po prostu nie chcę być jeszcze dorosła. Tak czy siak, nie chcę rezygnować z moich szalonych planów heh. Trochę odbiegłam od tematu. Może chciałabym tak na koniec przekazać tym co są w związku albo ogólnie wszystkim, którzy w bliższym lub dalszym czasie w nim będą - NIE ZAPOMINAJCIE O STARYCH KUMPLACH! Oni wciąż są i może tęsknią za tobą. Eh tak kontemplacyjnie. Ale zakończmy to ładną puentą - jak to mówią : Nic nie trwa wiecznie i ich związek też nie będzie hehe. ;DD

Komentarze

  1. dlatego ja pomimo związku mam bardzo dużo czasu dla moich bliskich znajomych - dla dalszych już mniej, no ale nie można być wszędzie. Staram się również nie rozmawiać o moim chłopaku, chyba że ktoś sam to zainicjuje.
    Ale wiem o czym mówisz, też mam koleżankę która ciągle nawija o swoim chłopaku i też strasznie mnie to denerwuje...:D/Karolina

    Dwie Perspektywy Blog [Klik]

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie warto w tym wieku plątać się w związki. Nawet jeżeli robią to wszyscy dokoła. Masz rację, ze jest to ograniczenie i przyśpieszone wejście w dorosłość... Ja rozpoczęłam związek mając 17 lat. Teraz mam 19, jestem z tym człowiekiem już właściwie zaręczona ale wciąż nie wiem, czym jest ta cała miłość i wciąż mam wrażenie, że to straszne kraty które chcą zamknąć mnie na świat.
    Mimo że nie odwróciłam się od przyjaciół. Po prostu w ogóle nie mówię im o moim chłopaku. Sami się dopytują, ale bez pytania nie mówię, nie zachwycam się nim. Rozwiązuje ich problemy, ale o swoich związkowych milczę. Nie jest to do końca zdrowe, ale z moim przyjacielem trzymam się dłużej niż z chłopakiem, więc zasługuje na uwagę. (Za to ze tyle ze mną wytrzymał :D)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz