3 powody dla których warto chodzić na siłownię

Temat siłowni i ogólnie mody bycia "fit" jest dosyć powszechny i poruszany przez wiele bloggerów. No to i ja wtrącę swoje 3 grosze. A konkretniej 3 powody dla których mnie to jara.
  1. Spożytkowanie energii. Uwierzcie mi, że będąc 2 godziny przynajmniej na siłowni można się dobrze zmęczyć. Jestem osobą ruchliwą i często nie mam co już ze sobą zrobić, więc siłownia raz w tygodniu jest dla mnie idealnym rozwiązaniem.
  2.   Dobre samopoczucie. O i tutaj siłownia jest świetnym rozwiązaniem. Działa na pewność siebie i poniekąd nieśmiałość. A kiedy wiesz, że zdołałeś tam wytrzymać te 2 godziny (tak ustaliłam sobie standardowo) i na dodatek dałeś z siebie wszystko to czujesz się świetnie i zajebiście. I oczywiście dumnie. 
                3. Ładny wygląd. No szczupły brzuch, fajna pupa itd. to mimo wszystko coś czego chce                        większość kobiet. Nie mówię że wszystkie, rzecz jasna. No panowie też raczej wolą                            pochwalić się kaloryferem niż piwnym brzuszkiem;P Nie będę się rozwijać tu zbytnio, bo                    to punkt oczywisty. Oczywiście z dobrze włożoną pracą ;)


Ja na siłownię uczęszczam już około pół roku, może trochę dłużej. Wcześniej już ćwiczyłam w domu, ale kiedy kolega poszedł jakoś mnie przekonał;) No różnica na pewno jest. W domu ze względu na warunki trening był trochę krótszy i o dziwo bardziej męczący. Obawiałam się też ( co dzisiaj mnie śmieszy;D), wielkich muskularnych mężczyzn i że z moim brakiem jakiegokolwiek doświadczenia będę się czuć nieswojo. Nic z tych rzeczy. Jeśli zajmiesz się sobą i skoncentrujesz na ćwiczeniach nie obchodzi cię reszta. Dziewczyn też dużo przychodzi, a tego też się obawiałam zanim poszłam. Moim celem treningowym nie jest bycie "strong women" ani nic z tych rzeczy;P Zależy mi na lekkim podkreśleniu kształtów i utrzymaniu sylwetki po prostu. Dodając plusy, które wspomniałam w punktach;)

Kiedy nie chodzić na siłownię?

  •  Jeśli nie lubisz ćwiczyć, a pot jest twoim wrogiem to nie warto się zmuszać. 
  • Jeśli masz tam iść, po to żeby oprócz robienia fotek na ig, nie robić nic więcej, to odpuść. Do restauracji chyba tez nie chodzisz tylko po to, żeby porobić zdjęcia?;)
  • Bo moda. To zawsze najgorszy argument.
Takie osoby idzie spotkać. Niestety. Naprawdę, widać kiedy ktoś wie po co tam jest a kiedy nie. Do minusów z jakimi trzeba się liczyć, należą na pewno zakwasy. Przynajmniej na początku. I kontuzje. Uwierzcie mi, można spiepszyć przysiady. Przynajmniej na początku. Oraz czas, na takie coś trzeba mieć go mieć. Jeśli boicie iść pierwszy raz, to nie ma obaw. Ludzie z reguły kiedy widzą kogoś nowego są bardzo pomocni i przyjaźni;) A ci duzi muskularni panowie, których się obawiałam, byli bardziej uprzejmi, niż niejeden przeciętny pan;P



Komentarze

  1. ja na siłownie nie chodzę, wolę sobie ćwiczyć w domu :D/Karolina


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też długo ćwiczyłam, ale jakoś siłka mnie bardziej ujęła;P

      Usuń
  2. Wiesz co powiem ci, że też mam siostrzenicę, która no odbiega od tych fit freaków jak mówisz i też sądzi, że ludzie się na nią krzywo patrzą. Tam gdzie ja chodzę pojawiają się od czasu do czasu pulchniejsze osoby, ale oprócz początkowego zaciekawienia ludzie raczej szanują takie osoby. W końcu lepiej podjąć się jakiegoś wyzwania i wziąć się za siebie niż siedzieć i wpiepszać hamburgery. Często też mówię jej, żeby robiła to po prostu dla siebie a nawet jeśli sądzi, że ludzie się na nią krzywo patrzą, pomyślała że robi to dla siebie i ten sukces ona będzie czuć - nie inni. A więc jeśli chcesz tam iść, to po prostu idź, a podejrzewam, że wiele twoich wątpliwości się rozwieje na początku;) Ludzie początkowo są bardzo pomocni, gdy widzą kogoś nowego. Bynajmniej u mnie tak było;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz